Dębińskie Centrum Kultury i Teatr Nie Teraz serdecznie zapraszają na spektakl – Inscenizację baśni Marii Konopnickiej „O krasnoludkach i o sierotce Marysi” w niedzielę, 3 października 2021r., o godz. 17:00 do Domu Ludowego w Maszkienicach. Darmowe bilety wejściówki, można rezerwować pod nr tel 14 66 58 661 lub emailem: promocja@kulturadebno.pl
Ilość miejsc ograniczona.
Serdecznie zapraszamy!
Scenariusz przedstawienia został wzbogacony o wiersz Marii Konopnickiej „Co Ojczyzna?”, pochodzący z wydanego w roku 1910 tomu „Śpiewnik historyczny (1767 – 1863)”. Ponadto w spektaklu wykorzystano motyw muzyczny finałowej kantaty IX symfonii Ludwiga van Beethovena, znany jako „Oda do radości” oraz melodię Pieśni o Najświętszej Maryi Pannie, nazywanej zwykle Marszem Konfederatów Barskich.
Przedstawienie powstało w Ośrodku Praktyk Artystycznych DOM LUDOWY w Maszkienicach we współpracy Teatru Nie Teraz z Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu.
Adaptacja i reżyseria: TOMASZ ANTONI ŻAK
Muzyka: MARCIN GUZIK
Scenografia: JERZY DUDA
Kostiumy: ALEKSANDRA MAZUR
Aktorzy: ALEKSANDRA PISZ, ANNA WARCHAŁ, MARCIN GUZIK, ANDRZEJ KRÓL, KAROL ZAPAŁA oraz RYSZARD ZAPRZAŁKA jako Koszałek Opałek
Kierownictwo techniczne – RYSZARD ZAPRZAŁKA
Oczekiwanie
Wszyscy na coś czekamy. Tak było, jest i będzie.
Człowiek czeka: czeka na lepszy los, na zmianę życia; na wymarzoną podróż; na spełnienie marzeń… Człowiek czeka na drugiego człowieka, bo samemu jest źle na świecie. Człowiek czeka na Pana Boga – na cud, na jego przyjście, na narodziny.
Teatr Nie Teraz, doczekał się kolejnej premiery, czyli inscenizacji baśni Marii Konopnickiej „O krasnoludkach i o sierotce Marysi”. To niezwykłe, prekursorskie dla literatury dzieło, miało swe pierwsze wydanie w roku 1895. Konopnicka ukryła w nim swoje i Polaków oczekiwania na niepodległą Ojczyznę. Tytułowi bohaterowie baśni – krasnoludki (zwane pięknie po polsku Bożętami), czekały w zimnej jaskini na prawdziwą Wiosnę, czyli Niepodległość jeszcze przez długie 23 lata. Czekali, jak ci legendarni rycerze pod Giewontem. A my wszyscy wciąż i wciąż powtarzamy to czekanie na czas, w którym naprawdę wróci dobro, piękno i prawda. A razem z nami czeka Marysia sierotka. Czeka, aby jej gąski mogły bezpiecznie szczypać trawę pod błękitnym niebem i z Nieba opieką. I wierzymy, że tak się stanie. Bo tak, jak w tej baśni obiecała to Marysi Królowa Tatra, tak nam podczas objawień fatimskich obiecała to Królowa Aniołów – Matka Boża. Tę, jakby tolkienowską historię dla dorosłych i dla dzieci, opowiadają aktorzy oraz animowane przez nich lalki i marionety. Jest również wyśpiewana na wiele głosów, dźwięków, a wpisana w bajeczną scenografię, fantazyjne kostiumy i grę kolorowych świateł. Co ważne, poczęła się w dworku – Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu, w swoistej oazie tego, o czym opowiada.
I powiedzmy to otwarcie: ta teatralna historia jest zainspirowana czekaniem – czekaniem człowieka na to coś, co jest darem Nieba najważniejszym – na Miłość.
A ja tę historię dedykuję mojej wnuczce – Urszulce.
Fragmenty recenzji:
(…) Adaptacja Tomasza A. Żaka, w odróżnieniu od innych, (…) odkrywa również naszą historię. I co ciekawe, może się okazać dla widza interesującym testem na „polskość”. Z tego samego powodu, co w czasach Konopnickiej (zabory), czy „Solidarności” (komuna), gdy umiejętność czytania między wierszami pozwalała komunikować się autorowi z czytelnikiem ponad głową cenzora, który – nie mając polskiego serca – nie czuł tego kodu polskości.
(…) Dzięki reżyserskiej umiejętności „zarządzania percepcją” widza i zapewne moich wewnętrznych doświadczeń, czas stał się iluzją. Rozpłynął się w pomieszanych konwencjach, gatunkach i teatralnych „chwytach”: teatr muzyczny; koryfeusz w roli prezentera, narratora, wodzireja; poetycki teatr lalek; aktorzy – animatorzy; teatr światła, teatr cieni, i to odwołanie się do dziś zapomnianych szopek kukiełkowych, budzących nostalgię u tych, którzy je pamiętają.
(… ) Ten spektakl, stylizowany na „jarmarczne teatrum”, odkrywa na sposób bajki tajemnice sztuki i… politycznego marketingu. Karol Zapała, znakomicie animujący lisa Sadełko – tembrem głosu, gestem, sposobem poruszania się – obnaża tę zafałszowaną i kamuflowaną sferę handlu. Oczywiście, wszystko dla „dobra gąsek” (…)
(…) Obserwując aktorstwo Andrzeja Króla (jako Cygana i Skrobka) trudno mieć jakiekolwiek wątpliwości. Jego Skrobek jest żywcem wyciągnięty z kart książki. Nawet lekko przerysowany: gra twarzą, jakby nagle zmieniał maski, a jednocześnie jest charakterystyczny, niczym postać z commedia dell’arte. Zdezorientowany, zbałamucony, ale gdzieś, głęboko w jego siermiężnym jestestwie podszyty chłopską przebiegłością.
(…) „w postaci królowej Tatry niewątpliwie odnajdujemy zaszyfrowaną alegorię Polski… taką, jaką tradycja literacka łączyła z obrazem Królowej Korony Polskiej”. Tak i ja myślę, widząc spektaklową królową Tatrę, trochę jasełkową, w udrapowanej sukni jak z obrazu, graną przez Annę Warchał (skądinąd najbardziej „zapracowaną” aktorkę w tym spektaklu). Jej spektrum kobiecych ról w tym przedstawieniu, nie licząc Żagiewki, to ciekawe, udane metamorfozy: od przygarbionej kobieciny, przez ducha matuli Kukuliny, do majestatycznej, pełnej dystansu, ale i łagodności, królowej Tatry.
(…) Aleksandra Pisz jako krasnoludek Sikorek i przede wszystkim sierotka Marysia, to uosobienie delikatności, swobody, wdzięku i urody (…) to nie tylko piękno i dobro, ale przede wszystkim prawda i o baśni M. Konopnickiej i o ludowym, ludzkim pierwowzorze postaci.
A ja polecam szczerze ten spektakl, jako odtrutkę i czarodziejski balsam na rozkołatane serca, pandemię, niepewność. Dzieciom polecam dla rozwijania ich nieskażonej reklamowym kiczem wyobraźni. Dorosłym zalecam, by założywszy na nos magiczne okulary, dostrzegli nawet coś więcej niż ja. A melomanom, czyli w sumie wszystkim – niejako przy okazji – popisy muzyczne i wokalne mistrza Sarabandy, które postać kreuje wyjątkowy w tej roli Marcin Guzik.
Jan Maniak, O polskich krasnoludkach i o Marii Konopnickiej.